admin | 27 sierpnia, 2021 |
Dla milionów kobiet na całym świecie samoopalanie i używanie samoopalaczy nie jest żadną tajemną wiedzą. To wciąż najszybszy (i najbezpieczniejszy) sposób na zdobycie upragnionego brązu. Jednak wielu ludzi wolałoby mieć ciągle białą skórę, niż miałoby się wystawić na pośmiewisko. Jednak wcale nie musi tak być, jeśli unikniesz tych najczęstszych błędów.
Na pierwszy rzut oka fałszywą opaleniznę na ciele można porównać do taniej peruki lub nienaturalnie wyglądających sztucznych rzęs. Hełm na głowie, półmetrowe pęczki rzęs, tak samo jak fake brąz nikogo nie zachwyci. Ewentualnie rozśmieszy. Dlatego lepiej robić zakupy mądrze i kupić produkt, który Cię nie zawstydzi. Niektóre kosmetyki samoopalające zapewnią swoim użytkownikom cały tydzień doskonałego brązu. Inne jednak pozostawiają ciało nierównie opalone, prążkowane lub pomarańczowe, ponieważ są one niewłaściwie aplikowane. Aby uniknąć potencjalnych katastrof związanych ze sztuczną opalenizną, napisałam dla Ciebie kilka wskazówek i porad, jak nie zepsuć efektu samoopalacza.
Wybór odpowiedniej marki produktu to najważniejszy pierwszy krok. Zawsze polecam renomowaną markę, która specjalizuje się w samoopalaczach od początku swojej kariery niż nowości, które tylko poszerzają ofertę danej marki kosmetycznej. Jeśli spojrzysz na skład, przekonasz się, że większość samoopalaczy ma prawie te same składniki aktywne. Ale to, czy Twoja skóra będzie miała kolor espresso, karmelu, czekolady czy pomarańczy, zależy od ich koncentracji. Dlatego recepturę najlepiej oceni profesjonalista, który również po opakowaniu powie Ci, jak intensywna będzie Twoja opalenizna.
Samoopalacz możesz wygodnie dobrać według konsystencji, rodzaju skóry, odcienia skóry i pożądanego efektu. Możesz uzyskać delikatny brąz, czy też ciemną opaleniznę. Na “rynku brązów” znajdują się też produkty odporne na pot. Takie samoopalacze są odpowiednie dla osób uprawiających sport lub nadmiernie się pocących.
W Polsce mamy jedno stare powiedzenie, które mówi: „Pośpiech bywa ojcem powierzchowności” i zniechęca ono do niecierpliwości. Samoopalanie nie jest kwestią godziny. Nawet dwóch. Większość samoopalających kremów, sprayów i pianek rozwija się na skórze w ciągu czterech do ośmiu godzin. Producenci podczas całego procesu zalecają unikanie wody, pocenia się i ścierania preparatu z ciała.
Dlatego sugeruję, abyś uczyniła tę czynność takim małym rytuałem wytchnienia. Zafunduj sobie oczyszczającą kąpiel przed opalaniem. Nawet w wannie pełnej pachnącej piany. Następnie wybierz miejsce, w którym nie jest zbyt wilgotno, gorąco ani zimno. A także przygotuj czasopismo, książkę lub film, które później wygnają nudę podczas używania produktu.
Golenie i depilacja ciała sprzyja wygładzeniu skóry i poczuciu zmysłowości, ale także przyspiesza znikanie brązu. Lepiej golić się przed użyciem samoopalacza. Zaplanuj depilację lub epilację co najmniej 48 godzin przed nałożeniem produktu samoopalającego. Unikaj podrażnień skóry.
Czytając to zdanie, Twoje ciało odnowiło około 50 000 komórek. Część z tych komórek były komórkami skóry. Ważne jest, aby przed użyciem samoopalacza pozbyć się martwych komórek naskórka. Umożliwi to skórze równomierne wchłonięcie produktów samoopalających, które stopniowo blakną i zanikają. Podczas peelingu skup się dodatkowo na kolanach, łokciach, kostkach i stopach, gdzie skóra jest grubsza, bardziej sucha i gdzie prawie zawsze wchłania się prawie największa ilość produktu. Zdecydowanie nie chcesz na nich plam.
Dla równomiernego samoopalanie ważne jest, aby skóra była dobrze nawilżona. Tylko dobrze nawilżona skóra nie wchłania dużo produktu i nie pozostaje ciemniejsza niż reszta ciała. Jeśli kąpałaś się przed, problem został rozwiązany. W przeciwnym razie nałóż przynajmniej odrobinę balsamu nawilżającego, lekkiego kremu lub balsamu do ciała. Idealne nic nadmiernie tłustego, aby nie wpłynąć na działanie składników aktywnych.
Największym błędem, jaki popełniają ludzie, jest niewłaściwa aplikacja. Wiele produktów zapewnia doskonałe i równomierne krycie, ponieważ albo zawierają kolor przewodni, albo mają pewien efekt. Dzięki temu możesz dokładnie zobaczyć, gdzie nałożyłaś produkt i które miejsce pominęłaś. Zaletą jest również zastosowanie rękawic aplikacyjnych.
Dzięki rękawicy unikniesz nadmiernego wcierania się produktu w skórę (co prawie zawsze prowadzi do plam) oraz zabarwienia dłoni.
Istnieje kilka opcji opalania twarzy. Niektóre produkty można nakładać na całe ciało, w tym na twarz. Ale ci, którzy cierpią na problematyczną skórę, powinni wybrać krem samoopalający przeznaczony specjalnie do twarzy. Aby opalenizna wyglądała naturalnie, a twarz pasowała do ciała, unikaj nakładania kremu samoopalającego w jednej, jednolitej warstwie jak na ciało. Twarz nie opala się równomiernie nawet na plaży. Słońce ją tonuje tak, że niektóre miejsca pozostają ciemniejsze. I właśnie to staramy się osiągnąć stosując kosmetyki do konturowania podczas wykonywania makijażu.
Nałóż samoopalacz na oczyszczoną skórę twarzy delikatnymi, okrężnymi ruchami. Polecam postępować jak przy masażu twarzy. Zacznij od wystających części (podbródek, nos, policzki, czoło) i rozprowadź produkt na boki. Nie spiesz się i nie przegap żadnej części.
Niezależnie od tego, czy chcesz mieć opaleniznę na jakieś specjalne wydarzenie, czy po prostu starasz się nadążyć za trendem przez całe lato, istnieją doskonałe sztuczki, które poprawią wygląd.
Jeśli masz na sobie top lub sukienkę bez ramiączek, spryskaj się pachnącym sprayem do ciała. Jeśli kupisz spray z brokatem, aplikuj go szczególnie na obojczyki i ramiona. Gorąco polecam również rozświetlacz. Nałóż go na kości policzkowe, na dekolt, pod brwiami i zrób małą kropkę nad górną wargą, aby optycznie powiększyć usta. W ten sposób w samoopalaczu zakochasz się w mgnieniu oka, ponieważ Twój nowo nabyty brąz będzie tak naturalny i jasny jak letnie słońce.