admin | 8 stycznia, 2019 |
Boże Narodzenie wszystkim nam kojarzy się z określonymi zapachami. Choinka, pierniki, wanilia, pomarańcze i goździki, mirra i kadzidło z Pasterki, wilgotny zapach śniegu… To wszystko tak mocno wiąże się z naszym wyobrażeniem świąt, że wystarczy ten jeden właściwy zapach, abyśmy poczuli świąteczny nastrój nawet pośrodku gorącego lata. Dlatego, jeśli chcecie cieszyć się świąteczną atmosferą nawet wtedy, gdy prezenty dawno odpakowane, słodycze powoli znikają, a Mikołaj już dawno odpoczywa z elfami, wybierzcie odpowiednie perfumy!
Wanilia to jeden z ulubionych i najczęściej używanych w perfumiarstwie składników, dlatego znalezienie waniliowych ciasteczek w płynie nie powinno stanowić problemu. Najlepiej wypróbujcie kilka różnych zapachów z wanilią w składzie i wybierzcie ten najbardziej apetyczny. Wyraziście waniliowa i cukrowa jest Lolita Lempicka L, której niestety już nie produkują i ciężko ją gdzieś w ogóle upolować. Mocno wyczuwalną wanilię, połączoną z ciemnymi nutami labdanum znajdziecie też w klasycznych perfumach Guerlain Shalimar. Wersja pudrowo-gourme to zapach Shalimar Parfum Initial, a marcepanowo słodką wanilię stworzono w Brit marki Burberry. Jest jeszcze Armani Code, gdzie nuty bazy pachną delikatnym, waniliowym kremem.
Znaleźć perfumy o zapachu piernika to już dużo większe wyzwanie. Piernikowy aromat składa się z czterech podstawowych przypraw: suszonego imbiru, cynamonu, gałki muszkatołowej oraz goździków. Każdy z osobna spotkamy w wielu perfumach, ale wszystkie na raz? Brit Red wycofano co prawda ze sprzedaży, ale za to mamy Five O’Clock au Gingembre marki Serge Lutens albo Un Crime Exotique od Parfumerie Generale. Mniej wyrazisty piernik znajdziecie również w Gaultier2.
Goździki bywały dawniej dość popularnym składnikiem perfum, a jeśli nie goździki, to przynajmniej goździk, który tę przyprawę trochę przypomina. Dlatego tej nuty szukajcie w takich klasykach, jak Youth Dew marki Estée Lauder albo w oryginalnym Opium YSL. Goździki są także w Coco od Chanel, a w Serge Noire Serge Lutens pachną intensywnie, podbite innymi przyprawami oraz kadzidłem.
Do niedawna panowała swoista moda na kadzidło, dlatego znajdziecie je w wielu popularnych oraz niszowych zapachach. Doskonałą interpretację zaproponowała marka Comme des Garçons w perfumach Avignon z serii Incense, przywołując w nich chłód kamiennej katedry. Interesujące kadzidło spotkacie też na przykład w Passage d’Enfer od L’Artisan (wersja gorzka i dzika, prosto z puszczy), we wspomnianych już perfumach Shalimar (polecamy miłośnikom waniliowych ciasteczek jedzonych przy zapalonym kadzidełku) oraz w YSL Nu albo Cacharel Anais Anais.
Cudowny aromat igliwia w perfumach jest chyba jeszcze rzadszy niż piernik. Na szczęście ratuje nas znowu Serge Lutens i jego zapach Fille en Aiguilles, w którym sosnę i jodłę połączono z kadzidłem i przyprawami. Piękne wspomnienia wywołuje u mnie natomiast Aqua Allegoria Winter Delice, bo to samo Boże Narodzenie zaklęte w perfumy: pachnie choinką, kadzidłem i waniliowymi ciastkami!