admin | 17 października, 2016 |
Ubiegłoroczna nowość od Diora to zapach surowy i szlachetny, skomponowany z klasycznych składników. “Zainspirowany przez otwarte przestrzenie, intensywnie niebieskie niebo, rozpostarte nad kamienistym krajobrazem skąpanej w gorącym słońcu pustyni”. Jak wypada w praktyce? Zobaczcie naszą recenzję!
Nuta zapachowa: drzewna, świeża korzennaKategoria zapachu: aromatyczno – fougereNuty głowy: pieprz, kalabryjska bergamotkaNuty serca: geranium, lawenda, pieprz syczuański, elemi, różowy pieprz, wetyweria, paczulaNuty bazy: cedr, labdanum, ambroksan.Woda toaletowa, dostępna w pojemności 60, 100 i 200 ml. Woda i balsam po goleniu – 100 ml.
Sauvage rozpoczyna się świeżo, wyraziście i pikantnie: pierwsze skrzypce gra bergamotka w towarzystwie pieprzu. Ten drugi składnik pozostaje w kompozycji dłużej, przechodząc w ambrowo – drzewny aromat z subtelnym akcentem lawendy, wetywerii i geranium. Pozostałe nuty zapachowe (labdanum, elemi, paczula) pozostają w tle, stanowiąc mało wyczuwalny dodatek. Projekcja jest wyrazista, choć nienachalna, zaś trwałość zadowalająca: perfumy utrzymują się na skórze ok. 5-6 godzin.
Dior Sauvage z pewnością nie jest kompozycją odkrywczą ani skomplikowaną – być może stąd wynikają negatywne opinie na jego temat. To zapach klasyczny, uniwersalny, wręcz mainstreamowy – i właśnie tak trzeba go traktować. Wyrazisty i rozpoznawalny, ale nie kontrowersyjny ani też udziwniony, dobrze sprawdzi się w roli codziennych perfum, zwłaszcza w okresie wiosny i jesieni. Powinien spodobać się miłośnikom prostych, “bezpiecznych” kompozycji, które zachowują jednak swój własny, niepowtarzalny charakter.