admin | 7 września, 2015 |
Jeśli jesteś wierną wielbicielką kremowych i słodkich aromatów kwiatowych, być może przypadnie Ci do gustu zapach Datura Noir. Perfumeryjne aranżacje niszowe noszą znamiona niezwykłej oryginalności, których wiele z nas pragnie i identyfikuje jako ucieczkę od utartych schematów w stronę autorskiej, ekspresyjnej wolności. Jaka jest Datura Noir? Z pewnością nasycona kwintesencją finezji.
Datura to łacińska nazwa określająca trującą roślinę, w Polsce noszącą nazwę bieluń. Toksyczna natura kwiatu płata figla naszej wyobraźni przywodząc na myśl misternie czarne, niczym jej nasiona scenariusze. Serge Lutens umiejętnie podsyca te szepty podświadomości oraz eksponuje oczywiste konotacje charakteryzując woń jako “dymny szlak diabła pozostawiony przez Szatana w Raju”.
Osobiście, przypominają mi się wszystkie opowieści o upajająco odurzających roślinach potrafiących całkowicie zawładnąć naszym umysłem i ciałem. Cóż, trudno odmówić zapachowi wyżej przypisanych właściwości. Jednakże, tylko i wyłącznie w pozytywnym wymiarze. Pół żartem, pół serio – niektóre z kompozycji Serge Lutens są naprawdę zabójcze, ale jedynie lub aż pod względem ich piękna. Jedyne ryzyko to tłum wielbicieli, adorujących twe wdzięki.
Mistyczna Datura prezentuje się okazałymi, białymi kielichami z których emanuje słodka woń przypominająca zapach moreli. Serge Lutens funduje nam unikalne połączenie z kwiatem tuberozy oraz gratką dla smakoszy – tropikalnymi akcentami kokosa. Całość została okraszona lekką poświatą fasolki tonka oraz garścią gorzkich migdałów. Zaintrygowana? To jeszcze nie koniec rewelacji.
Jest to olśniewająco biały kwiat, pochodzący najprawdopodobniej z Malezji oraz Filipin. Jego płatki oferują niezwykłą przyjemność doznań sensorycznych, kusząc pięknym i silnym zapachem, mającym w sobie coś z jaśminu, konwalii, gardenii, jak i aromatu drzew cytrusowych. Tuberoza roztacza swój czar wieczorem, ponętnie wabiąc zmysły jedwabiście miękką estetyką. Jej woń przypomina mi podróż w nieznane…
Piękna Datura Noir to mistrzyni kontrastu, której aksamitne odcienie perfekcyjnie harmonizują się nie tylko z egzotycznym zapachem kokosa i migdałami, czy wyżej wspomnianą tuberozą. Wysublimowany manifest należy do impulsywnego tchnienia soczystych mandarynek, przebłyskujących przez orzeźwiający kwiat cytryny. Cudownie widowiskowe wrażenie robi również zniewalające piżmo zespalające się z chińskim osmantusem, heliotropem, mirrą, sensualną wanilią i morelą.
Czy skusisz się na uczucie wszechogarniającej rozkoszy jakie proponuje Serge Lutens? Podziel się z nami swoimi doświadczeniami.