admin | 6 lipca, 2015 |
Orient to słowo, które wręcz pachnie wyszukanymi przyprawami, szlachetnym drewnem, odległym lądem i kuszącym zapachem tajemnicy. Zapachy te przeżywają obecnie nową falę popularności, w związku z czym projektanci przedstawiają nam wiele ciekawych propozycji, począwszy od lekkich kwiatowych woni do imponującego portfolio obejmującego ofertę silnych olejków esencjonalnych sprowadzanych bezpośrednio z krajów arabskich.
Dla orientalnych perfum wyróżniamy następujące, typowe elementy:
• przyprawy (cynamon, wanilia, kardamon, ale także kminek)
• drewno (drzewo sandałowe, cedr, drzewo różane, agar)
• charakterystyczne są również egzotyczne kwiaty, ale także owoce i aromatyczne zioła
Typowy element przeplatający się praktycznie w każdej kompozycji należącej do tej kategorii to akcent ambry, często definiowany jako ”oriental ambergris”. Jest to po prostu gładka, miodowa mieszanka różnorodnych żywic o słodkim zapachu. Do innych składników wykorzystywanych w kompozycjach orientalnych należą mirra, kadzidło, benzoes i żywica sosny występująca samodzielnie (bez dodatku innych żywic), która posiada poruszający zmysły, aksamitny zapach.
Powracając na karty historii, warto wspomnieć, że niegdyś piżmo osiągało na rynku perfumeryjnym rekordowe ceny. Wszystko dlatego, że pochodziło rzadko występującego Piżmowca (sympatycznego zwierzaka przypominającego z wyglądu jelenia). Obecnie jest ono produkowane wyłącznie syntetycznie.
Niewątpliwie, wszystkie orientalne eliksiry znajdują swoich odbiorców wśród prawdziwych smakoszy, uwielbiających charakterystyczną aurę jaka otacza zmysły wraz z pierwszym tchnieniem zapachu. Dzisiaj spróbuję przybliżyć ten temat, być może niektórych z Was zaintryguje nadzwyczajna moc orientu zamknięta w misternych flakonach, przypominających o kulturze tego odległego zakątka świata.
Nie potrafię wyobrazić sobie orientalnego bazaru bez straganów uginających się od pachnących przypraw. Tak samo perfumy z tej linii, oparte są na tych obezwładniających zmysłach składnikach. Przyprawy były stosowane w dawnych czasach nie tylko jako dodatek kulinarny, ale też cenne źródło właściwości terapeutycznych. Produkowano z nich różnorodne olejki oraz maści, i tym sposobem również przeniknęły do kompozycji zapachowych.
Typowym i dobrze znanym przedstawicielem tej grupy jest zapach Opium (Yves Saint Laurent), który po ostatnich zmianach w składzie trochę zmienił swój tradycyjny klimat, ale nadal pobudza charakterystycznym zapachem utrzymanym w tonie edycji sprzed reformulacji. Jakie są różnice? Nowy Opium zdecydowanie bardziej pachnie żywicą (ambra, Opopanax, mirra), jest troszkę mniej przypraw, za to utrzymana została poświata cynamonu i goździków. Unikalny, pikantny zapach unisex to także kultowy Black od Bvlgari. Kminek, o którym wspomniałam na wstępie, można natomiast znaleźć w Hypnotic Poison (Dior).
Specjalną podgrupę stanowi boski aromat mojej ukochanej wanilii. Jest ona obecna w klasycznym Shalimar (Guerlain) lub Brit (Burberry), gdzie została zespolona z wszechogarniającym akcentem migdałów. Jeśli zatracisz zmysły w Lancome Hypnose lub Armani Code, również znajdziesz w nich jej pobłyski. Wyrafinowanymi, niszowymi zapachami z jej zawartością są Un Bois Vanille (Serge Lutens), Havana Vanille (L’Artisan) lub Hermessence Vanille Galante.
Starożytne, orientalne nuty wzbogacał zapach szlachetnego drewna w najczystszej postaci. Często pachnidła umieszczane były w miniaturowych beczkach z drzewa sandałowego, przenikając jego wonnością. Dzisiaj do najpiękniejszych orientalnych kompozycji na bazie drewna możemy zaklasyfikować Samsarę, a nowszych zapachów będzie to Sensuous Estee Lauder. Z męskich propozycji utrzymanych w stylu tej kategorii mogę polecić Lalique Equus oraz aranżacje marki Dsquared2. Jednakże, perfumami dla Panów zajmę się w specjalnej sekcji, która już niebawem pojawi się na naszym blogu.
W orientalnej harmonii zapachu możemy odkryć pobrzmiewające melodie świeżych owoców – słodkie, soczyste i bardzo charakterystyczne, takie jak śliwki i brzoskwinie. Przedstawicielami w tej formacji są świetliste aromaty zawarte w Jasmin Noir Bvlgari (śliwki), Fath de Fath (brzoskwinie), J’adore (śliwki) lub Rochas Femme (brzoskwinie i morele).
Jeśli nurtuje Was pytanie, czy istnieje czysto orientalny zapach pozbawiony dodatku innych nut zaczęrpniętych z zachodniego świata, śpieszę z odpowiedzią! Rzeczywiście, jak zdążyliście się już zorientować po przeczytaniu obowiązującej klasyfikacji, większość woni jest wzbogacona w akcenty przypraw, kwiatów, owoców lub drewna… Można jednak odszukać zapachy-perełki, w których poszczególne elementy są ze sobą perfekcyjnie powiązane dając wrażenie całkowitego, orientalnego zjednoczenia. Jest to mistrzowski kunszt wykonania wywołujący niezapomniane emocje. Takie prawdziwe lśnienie dostarczą Wam akordy Amber Absolute Toma Forda oraz Must de Cartier.