admin | 1 sierpnia, 2018 |
Perfumy sygnowane nazwiskami celebrytów rządzą naszym światem. Tylko kwestią czasu było pojawienie się zapachu stworzonego przez amerykańskiego piosenkarza, a zarazem producenta, rapera, kompozytora i ikony mody – Pharrella Williamsa.
W większości przypadków duży producent kosmetyków, jak np. Coty, zaprasza do współpracy znane nazwisko, czego efektem jest kolejny celebrycki zapach w drogeriach. Pharrell Williams wybrał inną drogę – perfumy Pharrell Williams Girl powstały w roku 2014 pod opieką niszowego domu mody Comme des Garçons. Skład tego zapachu osobiście nadzorował dyrektor kreatywny Comme des Garçons, Christian Astuguevieille.
Już samo to pokazuje, że Girl nie są zwyczajnym produktem, który szybko przepadnie wśród tysięcy podobnych. Perfumy Comme des Garçons są zawsze wysokiej, jakości małymi dziełami sztuki.
Sam Pharrell Williams przyznaje, że o własnych perfumach myślał na długo przed powstaniem Girl. Przełomem dla niego okazało się spotkanie z Sarah Andelman, założycielką i dyrektor kreatywną paryskiego butiku Colette, której myślenie o perfumach było dalekie od ortodoksji. Podczas tej rozmowy Pharrell zapytał ją, czym tak pachnie i okazało się, że był to jeden z zapachów Comme des Garçons, Wonderwood. Od tej chwili wiedział, że to jest droga, którą chciałby podążyć, aby stworzyć swoje perfumy.
„Zapachy są jak barwy dla naszego nosa. Ludzie, którzy stwarzają perfumy, po prostu używają powietrza zamiast płótna.”
– Pharrell Williams –
Współpraca z niekomercyjnym Comme des Garçons zaowocowała niespotykanym i wyjątkowym zapachem, dalekim od typowych propozycji celebrytów. Dominują akordy drzewne, które są swego rodzaju filarem uniseksowego Pharrell Williams Girl. Świeże podejście twórców i unikatowe spojrzenie na zapachy czyni z Girl zdecydowanie nietypową propozycję, która wymyka się stereotypom, podobnie jak np. perfumy Lady Gaga.
Skład:
Głowa: lawenda, biały pieprz
Serce: irys, benzoes, fiołek
Baza: wetyweria, paczula, drzewo cedrowe i sandałowe
W końcu! Po naprawdę długim czasie pojawił się zapach ciekawy i niebanalny. Żadnych przesłodzonych, lepkich kwiatków ani warstwy suchego pudru. Huraaa! Zamiast tego Pharrell Williams Girl otwiera subtelna zieloność.
Niektórym ten zapach wyda się z początku trochę szorstki, ale to w tej pozbawionej wdzięczenia się prostocie tkwi jego urok. W zupełnie nowatorski sposób potraktowano tu lawendę – zaostrzona cedrem, traci jakąkolwiek słodycz. Pharrell uwielbia perfumy Dior Fahrenheit, dlatego nic dziwnego, że i w jego Girl znajdziemy hojną dawkę fiołka. Jednak charakter zapachu najmocniej definiują wyraźne drzewne akordy, pochodzące głównie z połączenia cedru i drzewa sandałowego.
Niech was nie zmyli opakowanie Pharrell Williams Girl, bo sam zapach nie jest tak odjechany i zabawny. Jeżeli jednak szukacie perfum z naprawdę odkrywczym podejściem do lawendy i wyraźnymi drzewnymi nutami, to właśnie go znaleźliście.