admin | 30 października, 2015 |
Zdecydowanie jest to mój osobisty faworyt w świecie perfumeryjnym. Już dawno zauważyłam, że uwielbiam zarówno wygląd, jak i zapach kwiatów w tym kolorze. Nawet pomimo faktu, że bardzo często istnieją znaczące różnice pomiędzy poszczególnymi aromatami. Rzućmy okiem na te najpiękniejsze – może się okazać, że to także coś dla Ciebie!
Lawenda służyła jako kluczowy składnik wykorzystywany przez perfumiarzy od wieków. Jest to wieloletnie zioło, należące do tej samej rodziny co mięta, tymianek, bazylia i rozmaryn. Jej nazwa prawdopodobnie pochodzi od łacińskiego słowa “lavare” oznaczającego po prostu ”myć się”, a swoje źródło ma w starożytnym rytuale pielęgnacyjnym. Rzymianie używali olejku lawendowego podczas kąpieli, doceniając jego wszechstronne możliwości.
Cudownie pachnące kwiaty o kojącej zmysły woni posiadają różnorodne zastosowanie. Z chęcią są uprawiane w ogrodach, suszone i wkładane do poduszki na ”dobry sen” podczas nocy albo plecione w wiązkach, tak aby roztaczać swój błogi zapach po domu. Najlepsi kucharze oraz amatorzy gotowania używają ich do gotowania potraw słodkich i pikantnych, istnieje również wyśmienita odmiana miodu lawendowego.
Aromat z lawendy można otrzymać na wiele sposobów, a najprostszym z nich jest włożenie kwiatów do oliwy z oliwek (domowym sposobem uzyskasz olej do zastosowania podczas kulinarnych eksperymentów lub naturalny preparat pielęgnacyjny). W perfumach dosyć powszechny jest tzw. absolut lawendowy, który posiada słodszy oraz bardziej ziołowy zapach w porównaniu do normalnej esencji.
Aromat lawendy różni się w zależności od położenia geograficznego, i tak wśród najbardziej popularnych znajduje się odmiana francuska, angielska, holenderska i chorwacka. Lawenda jest istotną częścią wielu kompozycji męskich, które należą do kategorii fougere. Bez typowego połączenia lawendy, kumaryny i szyprowej lub drzewiastej bazy, ta wariacja perfumeryjna po prostu by nie istniała.
Jeśli pragniesz oddać się rozkoszy płynącej z zachwytu nad lawendą, koniecznie wypróbuj Penhaligon Lavandula lub Yardley English Lavender. Z męskich kompozycji polecam kultowy Dolce & Gabbana Pour Homme lub klasyczny Burberry Pour Homme. Wysokojakościowe kosmetyki z lawendy oferują marki Salus oraz Lavera.
Delikatne płatki fiołków były uwielbiane przez ludzi od zarania dziejów. Ich zapach początkowo cieszył się powodzeniem w ogrodach lub unosił się frywolnie na wsi. Niestety, po wysuszeniu fiołek traci swój magiczny aromat i nie można destylować z niego olejku. W 1893 roku udało się wyizolować, a później również stworzyć substancję chemiczną, która jest główną częścią jego zapachu (dziś jest nie tylko obecna w produkcji zapachów, ale również stosowana w przemyśle spożywczym np. do wyrabiania wyśmienitych cukierków fiołkowych).
Niegdyś istniały tylko dwie opcje uzyskania aromatu kwiatowego: enfleurage lub klasyczna destylacja płatków z użyciem pary wodnej. Enfleurage (“anfleraż”), z pewnością znasz z filmu lub książki Pachnidło, Historia mordercy – jest to metoda polegająca na pozyskaniu lotnych związków zapachowych ze świeżych kwiatów poprzez zastosowanie tłuszczy pochłaniających aromat. Finalnym efektem jest drogocenna esencja zwana absolutem.
W odległych stuleciach zapach fiołka był zarezerwowany dla bogatych, jednakże dziś jest już powszechnie stosowany. Oferta jest bardzo zróżnicowana: zaczynając od luksusowych i bardzo charakterystycznych Violet Blonde, poprzez delikatne akordy zawarte w Violetta marki Penhaligon lub Yardley April Violet, kończąc na słodkiej woni Guerlain Insolence, Lolita Lempicka oraz klasycznym Paris od YSL…
Świat dostarcza nam aktualnie wielu rodzajów tego olśniewającego kwiatu – bez odnajdziesz oczywiście w Europie, Japonii, w krajach arabskich, a nawet w odległych Himalajach. W wielu kulturach jest symbolem rozkwitającej pięknem wiosny i miłości. Ponieważ kwiaty bzu pachną bardzo krótko, wielu dawnych perfumiarzy starało się oddać jego naturalny zapach mieszając inne esencje kwiatowe. Natomiast wierne odwzorowanie aromatu przyszło dopiero wraz z rozwojem nowoczesnej chemii.
Bez znajdziesz w kompozycji Lilas Mauve Yves Rocher, oryginalne zestawienie w zielonej kolorystyce prezentuje zapach En Passant (Frederic Malle). Muszę też wspomnieć Purplelight marki Salvador Dali, światowy bestseller Eclat d’Arpege wprowadzony na rynek przez dom mody Lanvin oraz klasyczną wersję Pleasures, Estee Lauder.
Zaszczytne miejsce wśród fioletowych kwiatów zajmuje niewątpliwie elegancki irys. Jego duże kwiaty są rzeczywiście niesamowicie okazałe, a mnie osobiście zawsze kojarzą się z dumą. Aromat z irysa uzyskiwany jest najczęściej z suszonych kłączy ukrytych głęboko w ziemi. Zapach samych kwiatów jest bardzo dyskretny.
Kłącza i korzenie roślinne od zawsze były używane jako przyprawa do żywności i drogocenny składnik leków. Również irys miał pierwotnie zastosowanie w medycynie, ale niedługo potem prawie całkowicie został przeniesiony do przemysłu perfumeryjnego. Zebrane kłącza suszy się, przechowuje nawet do pięciu lat, aby uzyskać idealny zapach odpowiednio dojrzałych akordów. Następnie odbywa się proces destylacji w wyniku którego otrzymujemy gęstą, oleistą substancję, która nazywana jest pomadą, lub po prostu masłem. Ma ona tajemniczy, aksamitny, lekko fioletowy kolor oraz puszystą konsystencję, która może być połączona z ziołami, innymi kwiatami, drzewami i wieloma innymi składnikami.
W dzisiejszych czasach aromat z korzenia irysa można uzyskać syntetycznie, ale w najbardziej luksusowych zapachach używane są wciąż tradycyjne, naturalne ekstrakty. Wśród najpiękniejszych kompozycji zawierających nutę irysa znajduje się bez wątpienia Iris Nobile, Acqua di Parma i Iris Ganache, Guerlain. Jest również obecny w Infusion d’Iris, Prada czy też Chanel No. 19 Poudre. Irys doskonale nadaje się do męskich zapachów, a świetnym tego przykładem będzie znany wszystkim Dior Homme.
Jestem ciekawa Waszej opinii. Czy bardziej gustujecie w zapachach opartych na fioletowych czy białych kwiatach? Czy tak jak ja, uwielbiacie aromat lawendy? Jakie są Wasze typy jeżeli chodzi o poszczególne zapach emanujące wspomnianymi akordami? Podzielcie się swoimi wrażeniami…