admin | 14 października, 2015 |
Życie jest piękne! A może być jeszcze bardziej fascynujące gdy oddasz się intensywnym emocjom. Kolejna reinterpretacja jaką serwuje nam marka Lancome, to nowa wersja La Vie Est Belle, która pojawiła się na półkach perfumerii w sierpniu 2015 roku. Piękna La Vie Est Belle Intense – zachwycająca, pełna wdzięku, namiętności oraz uwodzicielskiego temperamentu.
Kilka lat temu błyskawicznie dałam się oczarować klasykowi. Takie zauroczenie zdarza się mi niezwykle rzadko i zazwyczaj powraca po jakimś czasie przypominając ten pierwszy, magiczny moment w którym dany zapach przenika przez moje zmysły malując w wyobraźni cudowne marzenia. Czy dopada Was czasem uczucie, że ten zapach był Waszym przeznaczeniem? Tak, było w moim przypadku. Gdy przychodzi do wyboru między sercem a rozumem, nigdy nie mam wątpliwości.
Po La Vie Est Belle Intense nie spodziewałam się diametralnych zmian. Myliłam się. Nowość absolutnie rzuciła mnie na kolana. Oczywiście, zakładałam, że aromat będzie bardziej wyrazisty ale wraz z premierowym psiknięciem okazało się, że to zbyt lekkie słowo. Opisując go wyruszam w fantazmatyczną podróż emanującą misternym bogactwem błyskotliwej kreacji zapachowej. Szlachetne akordy przyjmują poruszającą do głębi aranżację nacechowaną esencjonalnym, hipnotyzującym tchnieniem.
Nuty zapachowe:
Nuta głowy: pieprz, gruszka, bergamotka, pomarańcza, liście czarnej porzeczki
Nuta serca: kwiat pomarańczy, ylang-ylang, tuberoza, irys, jaśmin
Nuta podstawy: krem, orzech laskowy
W porównaniu do oryginalnego LVEB, nowa edycja w ostatnim akcie przemawia szeptem – zdecydowanie bardziej miękko i płynnie niż w przypadku pierwowzoru. Może to być spowodowane niższą zawartością paczuli. Jednakże, głęboki kremowy zapach jest przepełniony przemykającymi przez serce i odbijającymi się szerokim echem w całej kompozycji niuanse tuberozy. To zapowiada dosyć silne doznania sensoryczne.
Imperium Lancome udało się przekroczyć wszelkie oczekiwania i stworzyć nowe arcydzieło, które przybrało całkowicie nowy i zaskakujący kształt. Moim zdaniem La Vie Est Belle Intense to kompletnie oryginalna woń wypełniona czułą słodyczą, bez nieprzyjemnej ostrości. Subtelnie aksamitne i rozkoszujące nuty aksamitnego orzecha laskowego i śmietany lśnią u podstawy, ale osobiście mam wrażenie, że przenikają przez cały zapach od początku do końca. Osnute na tle szerokiej panoramy kwiaty (tuberozy, irysa, jaśminu oraz kwiatu pomarańczy) okazują się znacznie bardziej naturalne niż w oryginale.
Lubisz klasyczną La Vie Est Belle? Czy miałaś okazję wypróbować już szykowną wersję Intense? Która bardziej przypadła Ci do gustu?